czwartek, 8 maja 2014

Wszystko co dobre, kiedyś się kończy...

                         Cześć! Takimi słowami w niedzielę pożegnałam majówkę.
 Majówkę uważam za udaną, chociaż i tak myślę że rok temu była najlepsza.Przez te wolne dni odpoczęłam, a co najważniejsze wyspałam się.
  1 Maja to był spontan, dosłowny spontan.Pojechałam z Julią na koncert do Warszawy na podzamcze.Koncert był z okazji 10-lecia bycia Polski w Unii Europejskiej, dlatego tytuł tego wydarzenia był 'Tu bije serce Europy.'Wszystko się zaczęło o godzinie 21.30.Stałyśmy w sumie dość daleko, ale nam to nie przeszkadzało.W pewnym momencie Julka do mnie powiedziała że tam stoi Karla, dlatego mamy zrobić przypadkowe przejście (czyli poszłyśmy i zobaczyłyśmy czy to ona) Okazało się że to Karla, ale ja się spojrzałam i zauważyłam że tam jest też Szymon.Julia podeszła i zagadała, spytała się o zdjęcie i się do niej przytuliła.Najlepsze było w tym że Julka mówiła Szymonowi, a on przekazywał to Karli.Ja wzięłam się na odwagę i podeszłam do Szymona i się spytałam o zdjęcie, on bez wahania powiedział 'Jasne'.Robiliśmy zdjęcia jakieś 2 minuty, bo albo ktoś przechodził albo coś źle wyszło i Szymon się cały czas mnie pytał czy już, a ja że nie.Z tego wszystkiego mam z nim aż 3 zdjęcia.Z koncertu wróciłam bardzo zadowolona.
 Kolejne 2 dni odpoczywałam w domu, leżąc, słuchając muzyki i czytając książkę.Natomiast w niedzielę pojechałam z Julią do złotych.W sumie to nic takiego się nie zdarzyło, tylko chodziłyśmy po sklepach.Wracając spotkałyśmy Weronikę i Risę.Poszłyśmy jeszcze z nimi na chwilę do złotych i wróciłyśmy do domu.











Z Szymonem z SBS <3


A wam jak minęłam majówka? Wydarzyło się coś ciekawego? :) Teraz nie wiem czy posty będą się pojawiać tak często, gdyż muszę podciągnąć oceny z różnych przedmiotów żeby średnia była bardzo dobra :)

1 komentarz:

  1. oo jelly beans! uwielbiam :)
    zapraszam na: http://baby-twinny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń